Terry Pratchett „Smoki na zamku Ukruszon”

Terry Pratchett „Smoki na zamku Ukruszon”


Recenzowała: Sylwia Zazulak

Terry Pratchett to już legenda. Dzięki swojej serii Świata Dysku, liczącej już czterdzieści tomów, stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych pisarzy fantastyki na świecie. Warto jednak sięgać również po tak zwane „pozadyskowe” pozycje, ponieważ rewelacyjnie dostrzega się w nich zalążki pomysłów o płaskiej planecie leżącej na grzbiecie gigantycznego żółwia oraz zupełnie inną stronę Pratchetta – równie szaloną, lecz mniej pokręconą.

„Smoki na zamku Ukruszon” to zbiór opowiadań, które Terry Pratchett pisał w młodości do lokalnej gazety „Bucks Free Press” w hrabstwie Buckinghamshire. Czytelnik znajdzie w nich nie tylko ogromne pokłady humoru, ale także niesamowite, i czasami niebezpieczne, opisy przygód głównych bohaterów. Tym samym pozna niezwykle ciekawego świata żółwia-podróżnika, tytułowe smoki zamieszkujące zamek i dowie się, jak wynaleziono ogień.

W tej książce doskonale i pięknie widać echa wszystkich późniejszych opowiadań i powieści Terry’ego Pratchetta. Doszukałam się zapowiedzi, między innymi, „Dywanu” czy Świata Dysku. Ponadto, każda z krótkich historii wciągnęła mnie bez reszty, ponieważ czyta się je szybko, łatwo i przyjemnie. Poczucie humoru pisarza jak zwykle idealnie trafiło w mój gust, więc kilkakrotnie zdarzyło mi się wybuchnąć śmiechem podczas czytania absurdalnych, aczkolwiek niezwykle błyskotliwych dialogów. Narracja pobudza wyobraźnię – świat przedstawiony jest zabawny, odrobinę karykaturalny, ale można w nim rozpoznać brytyjskie akcenty w postaci nazw miejsc, ulic lub obiektów architektury i zabytków. Wszystko wydaje się kolorowe, jaskrawe i przerysowane, ale w tym cały urok historii z tego zbioru.

Różnorodna kreacja bohaterów opowiadań sprawia, iż każda historia nabiera pędu. Ich skrajna odwaga bądź tchórzostwo prezentują ambiwalentny świat wartości, co przystosowuje „Smoki na zamku Ukruszon” również pod najmłodszych czytelników. Szeroka interlinia oraz przepiękne, liczne ilustrację spodobają się osobom w każdym wieku. Sam opis książki mówi, że nadaje się ona dla dzieci w wieku od sześciu do stu sześciu lat, co niezaprzeczalnie jest prawdą. Przerażać może tylko ilość stron – niemalże czterysta – ale opowiadania pełne akcji, humoru i z morałem pochłania się bardzo szybko. Nawet się nie spostrzegłam, gdy dobrnęłam do samego końca, czując lekki niedosyt.

„Smoki na zamku Ukruszon” to pozycja bezwzględnie obowiązkowa dla fanów pisarza. Klasyczne, brytyjskie poczucie humoru, fantastyczna kreacja świata i bohaterów przywodzi na myśl późniejszą twórczość autora. Dostrzegalne tutaj początki rozważań o ludziach Dywanu czy wędrującym A’Tuinie spodobają się nawet najbardziej wymagającym czytelnikom. Jako fanka twórczości Pratchetta jestem w pełni usatysfakcjonowana. Lektura tego zbioru była dla mnie świetną zabawą, trwającą raptem kilka godzin, ale niesamowicie poprawiającą humor. Trzeba przyznać, że Terry Pratchett to prawdziwy wizjoner.

Korekta: Katarzyna Tatomir

Tytuł oryginalny: Dragons at Crumbling Castel: and other storiesSmoki-na-zamku-Urkuszon
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 10 listopada 2014
Tłumaczenie: Maciej Szymański
Ilość stron: 352
ISBN: 978-83-7818-637-3

%d bloggers like this: