Anatomia zła: Zbieracze trofeów

Anatomia zła: Zbieracze trofeów


Autor: Agnieszka Zienkowicz

Muszelki znad morza, ciupagi „spod samiuśkich Tater”, drewniane „durnostojki”, pocztówki, zdjęcia… Każdy z nas ma w domu pamiątkę z wakacji, jakiś wyjątkowy przedmiot, z którym nie chce się rozstać. Gromadzimy te wszystkie rzeczy, sukcesywnie powiększając nasz zbiór. A każda z nich ma jedno jedyne zadanie: przypominać nam wyjątkowe chwile. Seryjni mordercy również są zbieraczami pamiątek. Tyle że ich zbiory są dość makabryczne.

Kolekcjonerzy pamiątek

W notesie Luisa Garavito widniało 140 kreseczek. Stawiane w równychCOLOMBIA-MURDERS-FILES rządkach, z pedantyczną starannością. Każda kreseczka to osobna historia, nowa, ekscytująca dla Luisa przygoda. Każda kreseczka to ludzkie życie. Luis Garavito między 1992 a 1999 rokiem zamordował 140 dzieci.

Kolumbia zawrzała, gdy policja złapała sprawcę mordów na małych chłopcach. Media nazwały go „La Bestia”, raz ze względu na skalę zbrodni, a dwa – ze względu na sposób mordowania. Luis zwabiał dzieci słodyczami i drobnymi podarunkami. Często też przebierał się za mnicha lub pracownika organizacji charytatywnej. Gdy tylko zyskiwał sympatię i zaufanie najmłodszych, zapraszał swoich młodocianych przyjaciół na spacery, z których wracał już tylko sam Garavito. Ofiary były gwałcone, torturowane i brutalnie mordowane, a ich ciała rozczłonkowywane i chowane w płytkich, masowych mogiłach. Po każdej zbrodni Luis stawiał kreseczkę w swoim notesie. I prawie z każdej zbrodni zabierał pamiątkę – zdjęcie ofiary wyrwane z legitymacji szkolnej. O tak brutalne i liczne mordy na początku podejrzewano sektę satanistyczną. Jednak w 1999 roku złapano Luisa Garavito na gorącym uczynku, podczas gwałtu na chłopcu w Villavincencio.

Policja odnalazła 114 ciał małych chłopców, z czego najmłodsza ofiara miała 8, a najstarsza 16 lat. Garavito przyznał się do 140 zbrodni, ale podejrzewa się, że popełnił ich ponad dwa razy więcej. Skazano go na… 30 lat więzienia. A słynny notes Luisa i zdjęcia legitymacyjne jego ofiar, leżą zamknięte gdzieś w policyjnych magazynach jako zakurzone świadectwo okrutnych mordów.

INVESTIGATORS CARRY BAGS WITH REMAINS OF BOYSPamiątki zabrane ofiarom pozwalają przeżyć na nowo zbrodnię, odczuć tę ekscytację, radość z mordowania. Mordercy często fantazjują na temat popełnianych morderstw, planują kolejne zbrodnie przeglądając swoje pamiątki. A jak zauważył Ted Bundy „oczekiwanie na zbrodnię jest zawsze bardziej stymulujące, niż bezpośrednie następstwa samej zbrodni”.

Niemal każdy z seryjnych morderców zabierał swoistą pamiątkę z miejsca mordu. Wymieniony wyżej Ted Bundy (oficjalnie 30 zbrodni na młodych kobietach, nekrofilia) miał zbiór zdjęć swoich ofiar, a także ich ubrania. Natomiast dzięki „pochwaleniu się” pamiątkami ze zbrodni, został ujęty jeden z najbardziej poszukiwanych seryjnych morderców – BTK Strangler.

Poszukiwania ciał zamordowanych chłopców

 

Kolekcjonerzy ciał

Seryjni mordercy nie zbierają wyłącznie zdjęć, ubrań, bielizny, biżuterii. Wielu z nich woli bardziej namacalne świadectwo zbrodni – fragmenty ciała swojej ofiary. Rzeźnik z Rostowa, Andriej Czikatiło (52 udowodnione zbrodnie) miał zwyczaj zabierać czaszkę zamordowanego dziecka. Ed Gein (opisany dokładnie w „Halloweenowym odcinku specjalnym” ) uczynił z ciał ofiar coś na miarę makabrycznej sztuki – „wytwarzał” ze zwłok lampy, obicie fotela, czy też kompletny kostium. Jednak nikt tak nie rozkoszował się zabijaniem dla niecodziennych pamiątek, jak Ilse Koch.

Śliczna blondynka z czystymi, aryjskimi rysami twarzy – tak Ilse przedstawia się na zdjęciach z młodości. Nikt nie pomyślałby, że ta piękna kobieta zostanie jedną z najokrutniejszych zbrodniarek wojennych. Pokolenia będą ją kojarzyć jako Sukę z Buchenwaldu.

Historia makabrycznych zbrodni rozpoczyna się, gdy Ilse zostaje  SS-Oberaufseherin, główną nadzorczynią kobiecegoAnatomia_zla_zbieracze_trofeow_03_qfant obozu w Buchenwaldzie. Jednak jej ofiarami stają się zarówno więźniarki, jak i więźniowie. Pod wpływem męża, komendanta obozu, zaczyna torturować osadzonych, m.in. zmuszać ich do brutalnych gwałtów na innych współwięźniach. Lubiła również onanizować się obserwując, jak nowi więźniowie przekraczają bramy obozu. Jednak jej największą słabością były tatuaże. Każdy skazaniec był dokładnie oglądany przez Ilsę. Gdy jego tatuaże spodobały się nadzorczyni, był mordowany, ale tak, by nie zniszczyć pięknego rysunku. Następnie ściągano skórę z więźnia i oprawiano. Niecodzienny obraz stawał się ozdobą mieszkania państwa Koch. Ze skóry osadzonych Ilse kazała również przygotowywać rękawiczki, torebki, abażury lamp i oprawy książek. Pani Koch ceniła szczególnie skórę Cyganów i Rosjan za jej wyjątkowy odcień.

Innymi makabrycznymi elementami wystroju mieszkania Kochów były wyłączniki światła zrobione ze zmumifikowanych kciuków, a także największe ozdoby stołu w jadalni – spreparowane czaszki więźniów. Na terenie obozu państwo Koch stworzyli mini zoo. W każdej z rozmieszczonych w obozie klatek trzymano niedźwiedzia i orła. Zwierzęta te miały niecodzienną dietę. Do ich klatek raz dziennie wrzucano więźnia, koniecznie Żyda. Nieszczęsny skazaniec był rozszarpywany przez niedźwiedzia, a następnie resztki ciała pożerał orzeł.

Ilse Koch po wojnie wielokrotnie stawała przed sądem. W końcu w 1951 roku została skazana na dożywocie. Nie udowodniono jej jednak wyrobu „pamiątek” z ludzkich zwłok. Wszystkie makabryczne dowody zniknęły wraz z końcem wojny. Zbrodniarka powiesiła się w swojej celi na sznurze zrobionym z prześcieradła 2 września 1967 roku.

Inny kolekcjoner ciał nie cenił tak piękna ludzkiej skóry jak Ilse Koch. Był gorący czerwiec 1967 roku. Sąsiedzi Bogdana Arnolda, trzydziestoczteroletniego mieszkańca Katowic, zaniepokojeni rojem much i dobywającym się z mieszkania fetorem, zgłosili się na milicję. Byli pewni, że ich sąsiad nie żyje. Gdy funkcjonariusze wkroczyli do mieszkania Arnolda, odkryli makabryczne dowody zbrodni. Spokojny obywatel Katowic przez niemal rok mieszkał z rozkładającymi się zwłokami zamordowanych prostytutek.

Bogdan Arnold swoje ofiary spotykał w barze, zapraszał do swojego mieszkania, a następnie dusił. Część zwłok schował w wyłożonej blachą, drewnianej skrzyni, polewał kwasem i zasypywał wapnem. Gdy ciała przestały się tam mieścić, gotował poćwiartowane zwłoki w garze pożyczonym od sąsiadki, a następnie wyrzucał na śmietnik. Łącznie zamordował 4 kobiety.

W jego mieszkaniu milicja znalazła zakrwawioną damską odzież, części ciała w różnym stadium rozkładu, wygotowaną czaszkę pierwszej z ofiar Arnolda oraz zwłoki ostatniej zamordowanej prostytutki. Bogdan Arnold przyznał się do zbrodni i został skazany na karę śmierci, którą wykonano w grudniu 1968 roku.

%d bloggers like this: