Robert Cichowlas, Kazimierz Kyrcz jr, „Koszmar na miarę”

Robert Cichowlas, Kazimierz Kyrcz jr, „Koszmar na miarę”


Autor: Magdalena Mińko

„Drapieżne jaszczury, słowiańskie rytuały, wyuzdany seks i hektolitry krwi …”
Tymi słowami Grasshopper zachęca czytelnika do sięgnięcia po wydawniczą premierę „Koszmar na miarę”, która ukaże się w księgarniach 16 kwietnia. To już  trzecia wspólna realizacja tandemu Roberta Cichowlasa z Kazimierzem Kyrczem jr. po antologii „Twarze Szatana” oraz powieści „Siedlisko”.

„Koszmar na miarę” osadzony jest w pejzażu poznańskiej galerii handlowej. Do jednego z butików, w którym pracuje Bartek Lipski, zgłasza się klient z niecodzienną reklamacją. Utrzymuje, że kupiony przez niego garnitur broczy krwią. Wkrótce po tym zdarzeniu mężczyzna umiera w sklepowej przymierzalni. Tajemnicza staruszka w czasie zakupów zdradza, że w obrębie salonu czai się „coś” złowrogiego. Kierownik sklepu zmienia się w psychopatycznego despotę, zaś pozostali ekspedienci zdają się ulegać grupowym halucynacjom. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy Lipski odkrywa, że w sprawę zamieszane są prasłowiańskie bóstwa i pogańskie rytuały.

Lektura wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony – oferuje wszystko czego mógłby sobie zażyczyć czytelnik. Mamy tu wartką, dobrze skonstruowaną  akcję i ciekawy pomysł na splecenie ze sobą dwóch, z pozoru obcych, rzeczywistości. Mamy wzrastające stopniowo napięcie, które nie opada aż do ostatniej strony (tu trzeba docenić autorów, bo nie jest zadaniem prostym utrzymanie napięcia przy objętości blisko 400 stron). Zaletą jest też żywy język głównego bohatera i zarazem narratora, nieprzeładowany zbędnymi opisami, odwołujący się do brzmienia codziennych rozmów, co doskonale pomaga w kreowaniu postaci na „zwykłego” chłopaka, który bierze udział w „wyścigu szczurów”, by zarobić na studia i nieoczekiwanie zostaje uwikłany w demonologiczną aferę.

koszmar-na-miare-qfantDrażni ciągłe odwoływanie się w opisach bądź komentarzach do współczesnego świata popkultury i mass mediów, dzięki czemu łatwo, za pomocą chwytliwego hasła, oddać charakter postaci bądź sytuacji, jednak przez ich nadmiar a momentami hermetyczność tekst może szybko stracić na aktualności bądź po prostu nie trafić do tych czytelników, którzy nie są akurat „na bieżąco”. Widoczne są również pewne nieścisłości powstałe w efekcie pomijania trudności i spraw które nie miały kluczowego znaczenia dla akcji. Zdumiewająco łatwo główny bohater unika policyjnych podejrzeń, bez trudu zdobywa zaufanie żony kierownika, namawiając ją do zwierzeń. Bez konsekwencji pozostają także wtręty dotyczące osobistej sfery jego życia. Wzmianka o kierunku studiów i kilka dość lakonicznych rozmów telefonicznych z rodzicami nie mają realnego wpływu na zachowanie postaci czy zdarzenia, więc właściwie są zbędne. Podobnie epilog – trącące banalnością rozliczenie Lipskiego z przeszłością burzy zbudowany w finale klimat.

„Koszmar na miarę” to książka dla miłośników horroru, gdzie różnego typu wątki przemieniają się w krwawą jatkę. W swoim gatunku jest to pozycja z pewnością wyjątkowa, którą czytało mi się z niespodziewaną lekkością a pokonywanie kolejnych rozdziałów stanowiło świetną rozrywkę w sobotnie popołudnie.

Korekta:
 Natalia Bieniaszewska

%d bloggers like this: