Ilona Andrews, „Magia parzy”

Ilona Andrews, „Magia parzy”


Ilona Andrews to pseudonim małżeństwa pisarzy, którzy wspólnie stworzyli już dwie serie fantasy. Recenzowana pozycja jest drugą częścią cyklu o Kate Daniels, pierwsza nosi tytuł „Magia kąsa”, a jej recenzję możecie odnaleźć na naszym portalu. Trzeba dodać, że książka jest bestsellerem „New York Timesa”. Z okładki spogląda na nas piękna kobieta  z mieczem w dłoni i złotooki lew, w tle zaś widać spowite mgłą drapacze chmur. Dobry wybór, bo mamy tu do czynienia z urban fantasy.

Akcja osadzona jest w Atlancie przyszłości, mieście o wielu obliczach zależnych od tego, czy akurat dominuje magia, czy technika. Zdarza się, że nagle gasną wszystkie światła, nie działa telefon, a na ulice wypełzają dziwne stworzenia. Dzieje się tak, kiedy magia spycha technologię i  panoszy się, atakując świat swą nieokiełznaną mocą, niszcząc owoce ludzkiej pracy, budynki i osiągnięcia nauki. Fale, niczym tsunami, zalewają miasto, cofają się, aby znów powrócić ze zdwojoną mocą. To, w którą stronę przechyla się szala, determinuje życie mieszkańców, którzy zmuszeni są, na przykład, przesiąść się z samochodu do...bryczki. Interesujące.

Główną  bohaterką powieści jest Kate Daniels, tajemnicza wojowniczka, obecnie pośredniczka między Zakonem Rycerzy Miłosiernej Pomocy a Gildią Najemników. Kate jest typem samotniczki, w jej żyłach płynie magiczna krew, potrafi używać „słów mocy”do obezwładniania przeciwników, walczy również za pomocą Zabójcy – miecza, któremu zdarza się dymić, gdy kobieta czuje wściekłość.

Tym razem na barki pani Daniels spadła opieka nad nastoletnią dziewczynką, której matka w tajemniczych okolicznościach zniknęła z powierzchni ziemi. Julie jest zrozpaczona, pozostał jej jedynie chłopak, Czerwony, młody szaman ogarnięty żądzą władania magią. Jakby samo zajmowanie się trzynastolatką nie stanowiło wyzwania dla przyzwyczajonej do swobody i wolności Kate, okazuje się, że sprawa jest bardziej skomplikowana, gdyż do akcji wkracza Kusznik, filuterny złodziej, ogar pewnej bogini. Kobieta musi rozwiązać zagadkę jego pochodzenia i odnaleźć dziewczynkę, która, pomimo ochrony, zostaje porwana. Pozornie niepowiązane ze sobą wątki zlewają się w jedną całość, ale po drodze czeka bohaterów wiele przygód, a czytelnik ma się nad czym zastanawiać.

magiaparzy_qfantW książce pojawia się wiele postaci, przedstawicieli różnych frakcji, między innymi agenci Zakonu, wampiry (bez obaw, zostały sprowadzone do roli sterowanych kukieł, nastolatki nie mają do kogo wzdychać), czy też Zmiennokształtni, rządzeni przez charyzmatycznego lwa, Currana. Z tym ostatnim Kate jest w nienajlepszych stosunkach, jednak będą zmuszeni współpracować, mimo że czasem aż iskrzy od starć tak silnych osobowości.

Autorzy stworzyli interesujące dialogi, pełne humoru, ironii, czasem zaś  ciepła czy smutku. Wydaje mi się, że ten pisarski duet doskonale się uzupełnia i nawzajem pilnuje, aby zachować równowagę. Bywa groźnie, śmiesznie, nostalgicznie, ale na pewno nie nudno. Dużym plusem książki jest brak ckliwości i romantyzmu, wątek miłosny ogranicza się do flirtu i podchodów o lekko erotycznym zabarwieniu.

Pierwszy tom recenzował mężczyzna, drugi – kobieta, podobało się obojgu, zatem mam podstawy, by polecić powieść przedstawicielom obu płci. „Magia parzy” wciąga, mimo sporej objętości czyta się bardzo szybko i bez znużenia. Jest to naprawdę godna polecenia pozycja „Fabryki Słów”. Jej premiera datowana jest na 19 marca.

Korekta: Natalia Bieniaszewska

%d bloggers like this: