Terry Pratchett i Stephen Baxter „Długa ziemia”

Terry Pratchett i Stephen Baxter „Długa ziemia”


Recenzowała: Olga Michalik

Pomysł wykorzystania światów równoległych zaświtał Pratchettowi już w 1986 roku i zaowocował opowiadaniem „Wysokie Meggi”. Szybko jednak rosnąca popularność „Świata Dysku” pchnęła jego twórczość na zupełnie inne tory. Dziś, po niemal trzech dekadach, autor powraca do swego pomysłu, tworząc wraz z Stephenem Baxterem „Długą Ziemię”. Choć obaj popularni brytyjscy pisarze należą niewątpliwie do światowej śmietanki literackiej, ich styl twórczości różni się zasadniczo. Pratchett słynie bowiem z ciętego, pełnego aluzji i humoru języka oraz barwnych, na pozór tylko fantazyjnych postaci, które w rzeczywistości okazują się często wypaczonym lustrzanym odbiciem nas samych. Stephen Baxter natomiast uważany jest za pisarza twardej odmiany powieści science-fiction, bazującej na  niepodważalnych podstawach naukowych. Kosztem osobowości swoich bohaterów Baxter koncentruje się zwykle na dokładnych opisach zaawansowanych teorii i technologii przyszłości, takich jak dalsza ewolucja ludzkiej rasy, eksploracja odległego kosmosu, badania NASA itp. Czego więc możemy oczekiwać od „Długiej Ziemi” ?

Ideą wspólnej powieści tych dwóch autorów jest ciąg równoległych światów mieszczących się w tej samej czasoprzestrzeni, co nasza planeta, ale zajmujących odrębne kwantowe wymiary. Niezliczona liczba alternatywnych Ziemi znajduje się w odległości zaledwie „grubości myśli” od siebie. Ludzie mogą więc w nieskończoność przemieszczać się pomiędzy nimi przy pomocy krokera – prostego urządzenia, zbudowanego na bazie zwykłego ziemniaka, skonstruowanego przez ekscentrycznego naukowca. Dzięki opublikowanym przez niego w Internecie  planom krokera wynalazek sten stał się powszechnie dostępny dla wszystkich ludzi. Każdy domorosły konstruktor mógł teraz w nieskończoność podróżować pomiędzy równoległymi światami. „Dzień Przekroczenia”, który po tym nastąpił, spowodował ogólnoświatowy chaos, gdyż zupełnie nieprzygotowani do tego ludzie (głównie nastoletnia młodzież) trafiali nagle do skrajnie odmiennych warunków środowiskowych i klimatycznych. Pozostawieni w dzikich bezdrożach terenów, młodzi podróżnicy często tracili orientację i nie potrafili odnaleźć drogi do domu...

Ratunkiem dla nich okazał się 13-letni wychowanek sierocińca, Joshua Valiente, który odkrył w sobie wrodzony talent do przemieszczania się pomiędzy światami bez pomocy krokera. Odprowadzenie przerażonych i zdezorientowanych dzieci do ich rodzin uczyniło z niego prawdziwego bohatera narodowego.  Piętnaście lat później Joshua otrzymał propozycję pracy dla korporacji zajmującej się eksploracją światów równoległych.

Głównym wątkiem fabularnym powieści jest zatem podróż Joshuy Valiente wraz z supernowoczesnym cyborgiem, uważającym  się za kolejne wcielenie zmarłego tybetańskiego mnicha Lobsanga (kto czytał pratchettowskiego „Złodzieja czasu”, pewnie się teraz uśmiechnie). Ich ekspedycja ma celu poszukiwanie innych gatunków istot myślących (przypominających nieco elfy i trolle ze „Świata Dysku”) oraz ustalenie przyczyny ich gwałtownej migracji w kierunku Ziemi Podstawowej.

Pozostałe wątki powieści dotyczą opisu sytuacji, która zapanowała na Ziemi po „Dniu Przekroczenia”. Odkrycie nieograniczonej liczby łatwodostępnych światów równoległych otworzyło zupełnie nową fazę w historii ziemskiej cywilizacji. Miliony bardzo różnorodnych pod względem historycznym, klimatycznym i krajobrazowym Ziemi miały jedną, zasadniczą cechę wspólną – ich powierzchni nie tknęła dotąd nigdy ludzka stopa. Stworzyło to niewyobrażalne możliwości dla wszystkich zmęczonych życiem w cywilizacji ludzi. Krystalicznie czyste i niezabudowane tereny okazały się doskonałym miejscem na rozpoczęcie zupełnie nowego życia. Ludzie zaczęli więc masowo opuszczać zanieczyszczoną i zmagającą się z niedoborem dóbr naturalnych Ziemię Podstawową.  Pęd do emigracji był tak silny, że kroczący nie zważali nawet na to, że muszą pozostawić na zawsze członków rodzin trwale niezdolnych do przekraczania. Całkowicie odcinając się od przeszłości pionierzy tworzyli farmersko-myśliwskie społeczności, których przetrwanie zależało jedynie od pracy ich rąk.

Miało to oczywiście niebagatelne społeczne i ekonomiczne konsekwencje dla Ziemi Podstawowej. Masowa ekspansja ludności spowodowała upadek niemalże wszystkich branż przemysłowych. Z braku sił roboczych bankrutowały fabryki zaopatrujące ludzi pozostałych na ojczystej ziemi, która pogrążyła się w totalnym chaosie.

Lektura „Długiej Ziemi” budzi w nas wiele pytań, które od zarania wieków zaprzątały myśli filozofów i myślicieli. Najważniejsze z nich jest typowo ludzkie: „A co by było, jeśli...”   Co by było, jeśli nasza planeta miałaby zupełnie inny klimat? A jeśliby lodowce nigdy nie ustąpiły...? Czy gdyby dinozaury nie wyginęły, mogłyby w drodze ewolucji utworzyć zaawansowaną cywilizację ? A gdyby Ziemia została zniszczona lub poważnie uszkodzona w jakiejś kosmicznej katastrofie? Jakie musiały zaistnieć warunki, by stała się w ogóle możliwa ewolucja człowieka? Czy spotkamy kiedyś jakieś inne, inteligentne rasy istot? Do czego może doprowadzić taka konfrontacja? Czy będziemy potrafić porozumieć się z obcymi, skoro nie potrafimy żyć w zgodzie z pokrewnymi sobie…?

Tak, książka ta stawia przed nami mnóstwo pytań, na które musimy sobie sami udzielić odpowiedzi. Pod tym względem rezultat współpracy Terry’ego Pratchetta i Stephena Baxtera okazał się fascynującym spojrzeniem na człowieka i jego człowieczeństwo w obliczu zmieniających się warunków i okoliczności. Pod innymi jednak względami „Długa Ziemia” nie do końca spełniła moje oczekiwania. Śledzenie podróży bohaterów przez kolejne światy równoległe  przestaje być atrakcją po pierwszych kilkudziesięciu stronach. Potem zaś tempo mocno zwalnia i lektura staje się coraz bardziej monotonna, tak, że czasem nawet trudno jest się powstrzymać od przerzucania stron książki. Poza tym zagorzali fani Pratchetta mogą poczuć się nieco rozczarowani stylem jego najnowszego dzieła. Poważny i obrazowy język utworu pozbawiony jest jednak niemal zupełnie tego specyficznego humoru, który rozsławił „Świat Dysku” na całą kulę ziemską. Objawia się on tu jedynie śladowo – w nazwiskach bohaterów, kilku dialogach oraz oczywiście w konstrukcji krokera. Trudno się jednak temu dziwić, gdyż zaawansowany wiek oraz problemy zdrowotne autora sprawiają, że nie jest on już u szczytu swoich możliwości literackich. Jeżeli jednak przymkniemy oko na te niedociągnięcia, będziemy mogli spokojnie cieszyć się lekturą książki, która potrafi udowodnić, że współczesna literatura science-fiction może być wciągająca bez oszałamiających efektów specjalnych, zaawansowanych statków kosmicznych, laserów, i tym podobnych gadżetów.

Dla zainteresowanych wspomnę jeszcze, że „Długa Ziemia” stanowi zaledwie początek planowanej serii opowiadającej o światach równoległych. Brytyjska premiera kolejnego tomu – „Długiej wojny” – odbyła się 20.06.2013 r., a jej polskie tłumaczenie ma się ukazać w prawdopodobnie przyszłym roku. dluga_ziemia_qfant

 

Korekta: Aleksandra Żurek

  • Kategoria: Fantastyka, fantasy
  • ISBN: 978-83-7839-409-9
  • Tytuł oryginału: The long Earth
  • Format: 142 mm x 202 mm
  • Oprawa miękka
  • Liczba stron: 368
  • Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa

 

 

 

%d bloggers like this: