Mons Kallentoft „Duchy wiatru”

Mons Kallentoft „Duchy wiatru”


Recenzował: Damian Drabik

„Duchy wiatru” to siódmy tom z cyklu przygód szwedzkiej policjantki Malin Fors, autorstwa Monsa Kallentofta. Być może główna bohaterka tej serii nie należy do szczególnie znanych i popularnych, lecz jej charyzma sprawia, że ci, którzy zdecydują się poświęcić jej przygodom trochę czasu, z pewnością nie będą rozczarowani. Kallentoft napisał sprawny kryminał, do odbioru którego nie jest wymagana znajomość poprzednich tomów, bowiem historia ukazana w powieści ma formę zamkniętą.
Tym razem autor skupia się na działalności ośrodków opieki dla ludzi starszych. Kallentoft zrywa z mitem wspaniałych domów, gdzie starsi i niedołężni ludzie w szczęściu i pod solidną opieką czekają końca swoich dni. W jednym z takich miejsc dochodzi do prawdopodobnego samobójstwa jednego z mieszkańców. Jednak obdukcja potwierdza podejrzenia, że było to upozorowane zabójstwo. Zostaje wszczęte śledztwo, na którego czele staje nie kto inny, jak Malin Fors. Niestety, nic tu do siebie nie pasuje, a nieustannie wychodzące na jaw nowe fakty tylko komplikują sytuację.
Prowadzone śledztwo obnaża także wiele faktów związanych z działalnością tego typu instytucji. Autor, wydawałoby się przypadkiem, ale jednak ostro i dosadnie krytykuje sposób, w jaki właściciele podchodzą do swoich pensjonariuszy. Na każdym kroku cięte są koszty, które skutkują obniżeniem jakości oferowanych usług. Pracownicy są zmęczeni i nie mogą zająć się w należyty sposób wszystkimi pacjentami, szczególnie tymi wymagającymi opieki. Bardzo wymownym przykładem jest historia brata głównej bohaterki, który kilka godzin leżał we własnych odchodach i nikt się nim nie zainteresował. Co ciekawe krytyka spada także na same rodziny pozbywające się zbędnego balastu, jakim według nich są ich rodzice czy dziadkowie. Autor winą obarcza domy pomocy, jednak gdy mocniej się zastanowimy, może się okazać, że problem leży zupełnie indziej.
Najnowsza powieść Kallentofta jest typowym kryminałem z tłem obyczajowym. Autor rezygnuje z brutalnych opisów mogących wywoływać dreszcze, trzymających w napięciu fabularnych zagrywek czy zwrotów akcji. Słowem, „Duchy wiatru” sprawiają wrażenie nudnej powieści. Rewelacyjnym zagraniem okazało się jednak oddanie głosu kilku narratorom. Każdy opisuje swój subiektywny punkt widzenia. Począwszy od głównych bohaterów, przez podejrzanych, a na monologu ofiary czy nawet przemyśleniach wiatru (sic!) skończywszy. Jest to element rozpoznawczy twórczości Kallentofta, a dzięki takim zabiegom można poczuć wylewające się z każdej strony emocje. Bohaterowie są naturalni i przekonywujący, lecz paradoksalnie przez to mało ciekawi. Czytelnik odnosi jednak wrażenie, że ma do czynienia z postaciami z krwi i kości, z którymi może się identyfikować.
„Duchy wiatru” należą do tych powieści, które trudno jest jednoznacznie ocenić. Posiadają wiele pozytywnych elementów, na jakie składa się chociażby klimat czy gra na emocjach czytelnika, niemniej całość charakteryzuje się bardzo małym dynamizmem – jest po prostu mało ciekawa. Autor nadrabia jednak intrygującą narracją. W budowaniu klimatu pomaga także ukazanie aktualnych problemów ludzi starszych i niedołężnych, problemów współczesnego świata, który im bardziej rozwinięty, tym bardziej pozbawiony ludzkich uczuć. Kallentoft wskazuje problem, lecz nikogo nie ocenia. Pozostawia to swoim czytelnikom.

Korekta: Katarzyna Tatomirduchy-wiatru-qfant
SERIA: Kryminał
PRZEKŁAD: Robert Kędzierski, Anna Krochmal
OPRAWA: całopapierowa z obwolutą
ISBN: 978-83-7818-587-1
WYDANIE: 1 (2015)
LICZBA STRON: 304

%d bloggers like this: