Łukasz Malinowski, „Skald: Karmiciel Kruków”

Łukasz Malinowski, „Skald: Karmiciel Kruków”


Recenzował: Kamil Dolik

Nordyccy wojownicy kontynuują swój szturm na półki księgarń. Po serii świetnych powieści Bernarda Cornwella pora na polski akcent na tym, ostatnio dość bujnie rozwijającym się, poletku. „Skald: Karmiciel Kruków” kusi efektowną okładką: upiorny kruk siedzący na pokrwawionym hełmie, śnieżna zawieja, mroczny las na horyzoncie – czuć w niej ducha północnych krain. Czy ów duch został również zawarty w samym tekście?

A może inaczej – w tekstach, albowiem nie mamy tu do czynienia z powieścią, lecz zbiorem trzech luźno ze sobą powiązanych opowiadań. Ich głównym bohaterem jest Ainar, prawdziwy nordycki badass, który równie sprawnie włada rozumem, mieczem i… poezją. Jest w końcu tytułowym skaldem, jednym z najsławniejszych pieśniarzy w krainach północy (wbrew pozorom ta sława często działa na jego niekorzyść − Ainar wykazuje bowiem wręcz nałogową skłonność do popadania w niełaskę u jarlów czy chrześcijańskich mnichów). Postać Ainara to zdecydowanie jeden z najjaśniejszych punktów „Skalda: Karmiciela Kruków”. Jest to niezwykle wyrazisty i nietuzinkowy bohater, potrafiący w mgnieniu oka zaskarbić sobie sympatię czytelnika. Jego perypetie śledzi się z zapartym tchem, a są to przygody o różnorodnym charakterze – nie brak tu zagmatwanych knowań, dynamicznych batalii (w tym potyczek na pieśni), trafiają się również wątki nadprzyrodzone. Oczywiście, nawet najlepiej przemyślana fabuła może stać się dla czytelnika mordęgą, jeśli autor nie potrafi jej odpowiednio sprawnie przedstawić. Na szczęście, w przypadku recenzowanej pozycji nie ma mowy o jakichkolwiek wpadkach technicznych. Perypetie Ainara opisane zostały z porywającą lekkością, nie brak tu działających na wyobraźnię opisów ani soczystych dialogów. W tekstach znalazło się miejsce zarówno na nastrój grozy, jak i na niewymuszony humor.

Na osobny akapit zasługuje podejście autora do kwestii oddania realiów historycznych. Chociaż akcja toczy się wśród północnych fiordów (i nie tylko – ale to już sami odkryjecie), ponadto niejednokrotnie zahacza o wątki mitologiczne, próżno szukać w tekstach imion Odyna czy Thora (i innych bóstw znanych z opowieści o wojownikach północy). Wszystko dlatego, że autor poszperał co nieco w historycznych kronikach i wykorzystał mniej znane wersje nordyckich nazw i określeń. Efekt taki, że „Skald: Karmiciel Kruków” nie tylko bawi, ale również pozwala poszerzyć wiedzę na temat dawnych ludów północy.

Ainar Skald już na Was czeka. Warto się wybrać na spotkanie, warto poczuć ducha przygody wśród mroźnych krain, lecz uważajcie – skald bywa bowiem przebiegły niczym wąż, a snute przezeń intrygi potrafią wciągnąć człowieka szybciej niż północne mokradła. Żeby nie było, że nie ostrzegałem… J

 

Korekta: Paulina KoźbiałSkald

 

  • Autor: Łukasz Malinowski
  • Tytuł oryginału: Skald Karmiciel Kruków
  • Korekta: Wioletta Muszyńska, Piotr Cieśliński
  • Data wydania polskiego: 2013
  • Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy ERICA
  • ISBN: 978-83-62329-84-7
  • Wydanie: I
  • Strony: 435
  • Oprawa: miękka
%d bloggers like this: