Józef Ignacy Kraszewski „Lubonie. Powieść z X wieku”

Józef Ignacy Kraszewski „Lubonie. Powieść z X wieku”


Recenzował: Damian Drabik

Wydawnictwo Zysk przygotowało gratkę dla miłośników klasycznej literatury polskiej. Do księgarń trafiło nowe wydanie „Luboniów” Józefa Ignacego Kraszewskiego, będących częścią cyklu powieściowego poświęconego dziejom Polski. To świetna okazja, by zapoznać się z literaturą XIX-wiecznego pisarza, która dzisiaj odchodzi raczej w zapomnienie. A szkoda, bo Kraszewski z dużym wdziękiem i literackim polotem opisuje niełatwy proces chrystianizacji naszego kraju, odsłania liczne nieoczywiste fakty, a ponadto ubarwia opowieść zgrabną fikcyjną historią kapłana Matii.

Akcja powieści rozpoczyna się w 964 roku. Do dworu cenionego rodu Luboniów powraca wzięty przed laty w niewolę Włast. Rodzina patrzy na niego krzywo, posądzając go o przyjęcie chrześcijańskiej wiary niemieckich wrogów. Włast faktycznie przyjął chrzest i został duchownym, o czym dowiaduje się władca Polan – Mieszko. Po rozmowach z Włastem i innymi kryjącymi się chrześcijanami, a także po pobycie w Czechach, gdzie poznał księżniczkę Dobrawę, Mieszko postanawia wziąć ją za żonę i również przyjąć chrzest. Tym samym wypowiada wojnę starym zwyczajom i zabobonom zakorzenionym w świadomości jego poddanych.

Chrystianizacja Polski w podręcznikach do historii przedstawiana jest jako suchy fakt, nad którym nikt się specjalnie nie rozwodzi. W „Luboniach” Kraszewski bliżej przyjrzał się temu wydarzeniu i jak sam pisał, chciał tym czasom „wrócić cokolwiek życia, starać się je z niemnogich wskazówek i pomników odgadnąć”. Opierając się m.in. na przeróżnych kronikach, autor poruszył na nowo tamten zamierzchły okres, legendom nadał kolorytu, intrygującą fikcję zmieszał z historią, a postaciom, których twarze znamy jedynie z malarskich przedstawień, przywrócił życie. Chociaż w większości bohaterowie ukazani są tendencyjnie, to nie brak im uroku pozwalającego śledzić ich losy z zainteresowaniem. Nie brakuje tu również odrobiny humoru, lecz jest on raczej stonowany, „Lubonie” to bowiem w gruncie rzeczy poważna książka dotycząca poważnego wydarzenia. Kraszewski rzuca jasne światło na omawiany proces i ukazuje wszelkie jego strony – włącznie z brutalnymi i krwawymi wydarzeniami, jakie mu towarzyszyły. Jak się okazuje, Mieszko nie miał łatwego zadania, a to, że wieki później Polska będzie uchodzić za ostoję chrześcijaństwa, wcale nie było takie pewne.

Wydawca w dużej mierze zachował oryginalną pisownię, lecz niestety język Kraszewskiego zdążył się już nieco zestarzeć. Dodatkowo oczywistą sprawą jest, że autor stylizował narrację na średniowieczny styl, przez co niejednokrotnie spotkamy się tutaj z licznymi archaizmami. Nie ułatwia to lektury, ale pozwala zachować ducha tamtych czasów.

Być może Kraszewskiemu w kreowaniu opowieści brakuje nieco fabularnej epickości czy językowego zacięcia kojarzonego chociażby z barwnymi powieściami historycznymi Sienkiewicza, niemniej „Lubonie” niekoniecznie muszą dzisiaj pełnić rolę ciekawostki. Utwór w dalszym ciągu potrafi się obronić i ma teraz okazję przekonać do siebie kolejne pokolenie czytelników.

Korekta: Katarzyna Tatomir

Autor: Józef Ignacy Kraszewskilubonie okładka
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2015-02-02
Kategoria: Historyczne
ISBN: 9788377856178
Liczba stron: 304

%d bloggers like this: