Jarosław Grzędowicz, „Pan Lodowego Ogrodu” t. 1 i 2

Jarosław Grzędowicz, "Pan Lodowego Ogrodu" t. 1 i 2


Autor: Barbara Wyrowińska

Najprostszy przepis na chaos i zagładę?
Dać człowiekowi boską moc.

Vuko Drakkainen, bohater cyklu „Pan Lodowego Ogrodu” przekonał się o tym na własnej skórze. Od początku jednak...

Ludzkość odkrywa, że nie jest sama w otchłaniach kosmosu. Planetę Midgaard zamieszkują bardzo podobni do ludzi obcy, którzy jednak kulturowo zatrzymali się, z niewiadomych przyczyn, na etapie tarczy i miecza. Zadaniem Vuko jest odszukać zaginionych na planecie naukowców, nie ingerując równocześnie w rzeczywistość Midgaardu. Zadanie okazuje się dużo bardziej skomplikowane, niż początkowo zakładano. Vuko musi zmierzyć się ze świadomością istnienia rzeczy, które jego racjonalny umysł uznaje za nierealne. Słowo magia zdaje się nie mieścić w słowniku pojęć znanych Drakkainenowi, on sam jednak nie jest w stanie wytłumaczyć w logiczny sposób wydarzeń, których jest świadkiem.

W pierwszym tomie „Pana Lodowego Ogrodu” poznajemy również Filara, następcę Tygrysiego Tronu, przyszłego władcę potężnego imperium. Jesteśmy obserwatorami jego dorastania oraz nagłego upadku jego ojca.

Drugi tom to dla pary głównych bohaterów droga do odkrycia samych siebie. Obaj zostają pozbawieni tego, na czym opierali swą wiarę we własną siłę i pewność. Vuko musi nauczyć się żyć bez neurologicznego wspomagania percepcji i szybkości reakcji. Sytuacja zmusza go, by zawierzył temu, co neguje jego umysł – dziwnej mocy, magii. Filar w jednej chwili staje się nędzarzem walczącym o życie, który nie wie, komu ufać. Jest świadkiem śmierci przyjaciół, zniszczenia imperium i ludobójstwa czynionego w imię prymitywnej i okrutnej religii. Musi odnaleźć w sobie siłę, by brnąć ku nieznanemu, nadzieję, że nie wszystko przepadło.

Te dwie opowieści narrator snuje równolegle, zupełnie ich ze sobą nie wiążąc. Dzieją się one w odrębnych miejscach, dotyczą zupełnie różnych osób i mają bardzo niewiele wspólnych wątków. Jedyne, co je łączy, to chaos wojny, upiorne wynaturzenia wywołane magią, dręczące Midgaard anomalie, które autochtoni nazywają wojną bogów. Dodatkowym atutem, przydającym powieści smaku, jest swoiste rozszczepienie narracji: autor korzysta swobodnie zarówno z narracji pierwszo-, jak i trzecioosobowej. Pozwala to na obserwację bohaterów z zewnątrz, ale także umożliwia nam poznanie ich myśli i odczuć.

Czytelnik łatwo wczuwa się w sytuację Vuko, człowieka cywilizowanego, otoczonego od zawsze technologią, który nagle musi stawić czoła nie tylko niemożliwościom magii Midgaardu, ale i bardzo prozaicznym niewygodom, jak brak mydła czy maszynki do golenia. Z Filarem jest zupełnie inaczej – syn Oszczepnika, mimo młodego wieku, jest nadzwyczaj dojrzałym człowiekiem. Ta postać to swoiste uosobienie pobożnych życzeń, jakie każdy ma w stosunku do rządzących – Filar to mądry chłopak, szanujący rady bardziej doświadczonych od siebie, mimo królewskiego rodowodu nie ma w nim buty, jest pokorny. Nawet pozbawiony pałacu, wygnany i opuszczony nadal zachowuje najlepsze cechy swojego charakteru. Niezależnie od okoliczności widzimy w nim władcę, i chcemy, by udało mu się odzyskać tron. Czytając o jego losach, właściwie bierzemy to za pewnik – syn Oszczepnika, mimo podłego losu, zdaje się być skazany na sukces. Czy to wada? Nie w przypadku Grzędowicza, chociaż chwilami Filar jest aż nadto idealny. Ogólnie, postacie występujące w „Panu Lodowego Ogrodu” są wiarygodne i żywe. Reprezentują wiele postaw znanych nam z codzienności – są tam nie tylko odważni wojownicy, ale i szaleńcy, tyrani, tchórze, wiarołomcy czy hipokryci. Grzędowicz nakreśla ich charaktery ze znawstwem i swobodą. Opisując obcą planetę, autor czerpie z bogactwa kultur i doświadczeń historii. W kulcie Pramatki rozpoznajemy wszelkie ponure cechy totalitaryzmu, w planach van Dykena – odwieczną żądzę absolutnego panowania poprzez zniszczenie wszystkiego, co stanie na drodze. Świat Midgaardu jest ponury, pozbawiony ciepła, wynaturzony i okrutny. Z czasem okazuje się, że stał się taki za sprawą kilkorga ludzi, którzy nagle odkryli w sobie boskie moce.

Czytelnik wchodzi w rzeczywistość Midgaardu całym sobą, każdym zmysłem. Scenerie, malowane słowem, zachwycają – czy są to ośnieżone szczyty, czy wypalona słońcem pustynia. Świat pełen jest niesamowitych stworzeń, a ich opisy pobudzają wyobraźnię i podkreślają inność świata. Autor chwilami balansuje na cienkiej granicy między grozą a groteską. Jest to szczególnie wyczuwalne w opowieści o Vuko – jego czarny humor bawi, dodaje kolorytu i rozładowuje napięcie, łagodzi koszmar przedstawianych potworności. Tempo akcji jest zróżnicowane; szybkie i dynamiczne sceny walki równoważone są przez plastyczne opisy scenerii lub rozmyślania bohaterów. Żaden z tych składników nie jest dominujący, żaden z nich nie męczy. Całość tworzy przemyślany i spójny wewnętrznie monolit.

Czytałam „Pana Lodowego Ogrodu” z niesłabnącym zainteresowaniem i przejęciem. Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek mógł się nudzić podczas lektury tej powieści. „Pan Lodowego Ogrodu” nie bez powodu został obsypany nagrodami literackimi – to pozycja obowiązkowa dla każdego fana dobrej fantastyki.

Korekta: Natalia Bieniaszewska

Autor:Jarosław Grzędowicz pan_lodowego_ogrodu_tom_1_qfant

Tytuł:Pan Lodowego Ogrodu

Data wydania:t.1 - czerwiec 2005; t.2 - listopad 2007

Wydawnictwo:Fabryka Słów

Pozostałe dane:tom 1:

ISBN-13: 978-83-7574-144-5

wymiary: 125 x 195

liczba stron: 544

oprawa: miękka

cykl: Pan Lodowego Ogrodu

tom2:pan_lodowego_ogrodu_tom_ii_qfant

ISBN-13: 978-83-60505-42-7

wymiary: 125 x 195

liczba stron: 632

oprawa: miękka

cykl: Pan Lodowego Ogrodu

 

%d bloggers like this: