Elżbieta Cherezińska „Ja jestem Halderd. Północna Droga”, tom II
Autor: Kinga Jakubowska
„Ja jestem Halderd” to druga część cyklu „Północna Droga”. I już na początku muszę zaznaczyć, że nie jest ona kontynuacją „Sagi Sigrun”. Jak twierdzi autorka, świat Sigrun i świat Halderd to rzeczywistości równoległe lecz odrębne, zahaczone o siebie, lecz nie z woli bohaterek.
Wystarczy spojrzeć na okładkę drugiej części cyklu, by stwierdzić, że będzie ona całkowitym przeciwieństwem „Sagi Sigrun”. Kamienny posąg kobiety okrytej futrami i wysuwający się spod nich krzyż – to zapowiedź nadejścia zimnej pani Ynge – Halderd. Tutaj nie będzie miejsca ani na sielankę, ani na słabość.
Już od dzieciństwa los nie oszczędzał Halderd – śmierć wpływowego człowieka z rąk jej brata, utrata całego majątku i przeprowadzka do obskurnej chaty, tragiczna śmierć braci – bliźniaków... Szansa na odwrócenie karty pojawia się, gdy wuj Hrafn proponuje jej ślub z jednym z Panów Północy. Dziewczyna godzi się wyjść za jarla Helgiego. Niestety, i tym razem ma pecha. Nie jest bowiem w stanie pokochać męża (wręcz brzydzi się nim), a miłość fizyczną traktuje jako przykry obowiązek. Nawet gdy rodzi dzieci, dostrzega w nich przede wszystkim cząstkę Helgiego i nie potrafi od razu wzbudzić w sobie matczynej miłości.
Gdy na życiowej drodze młodej żony jarla staje mężny Einar, Halderd poddaje się nieznanemu dotąd uczuciu – prawdziwej miłości. Wykazuje się niezwykłym sprytem i determinacją, spotykając się potajemnie z ukochanym, który jest chrześcijaninem. Ten, z pozoru mało istotny, fakt stanie się zaczątkiem misternie ułożonego planu obojga kochanków, zmierzającego do zdobycia władzy i wprowadzenia nowej wiary. Początkiem realizacji ich zamierzeń będzie śmierć Helgiego i objęcie władzy w Ynge przez jego żonę…
Halderd to kobieta o wielu twarzach. Z jednej strony zimna i wyrachowana władczyni Ynge, dowodząca swoimi ludźmi i prowadząca ich ku zwycięstwu, znana z nieustępliwości i ciętego języka, zaspokajająca wszystkie swoje pragnienia i żądze, z drugiej – kochająca matka, namiętna kochanka i wierna przyjaciółka. To swoisty kameleon, który przeobraża się, gdy zachodzi taka potrzeba – zapewniam, ta pani nieraz was zaskoczy.
O ile w „Sadze Sigrun” wątki historyczne, polityczne czy też religijne były rzadko podejmowane, o tyle w „Ja jestem Halderd” mamy ich pod dostatkiem. Elżbieta Cherezińska z godną podziwu skrupulatnością przybliża nam realia średniowiecznej Skandynawii, zmiany kulturowe, walki o władzę, ale przede wszystkim „kulisy” wykorzeniania religii pogańskiej przez chrześcijaństwo. Autorka koncentruje się szczególnie na mechanizmach ogromnej przemiany, jaką wywołało pojawienie się na tych terenach nowej religii. Próbuje odtworzyć motywacje, argumenty i reakcje ludzi, którzy zdecydowali się wyrzec pogaństwa na rzecz nowej wiary.
W tej powieści pisarka, podobnie jak w poprzedniej części cyklu, umiejętnie operuje językiem sprawiając, że każde zdanie chłonie się z zapartym tchem. Narracja drugiego tomu „Północnej Drogi” jest bardziej dynamiczna, dzięki czemu nabiera siły i wyrazistości – oddaje bardzo dobrze niełatwy charakter bohaterki.
„Ja jestem Halderd” to powieść pełna pasji, prawdziwy triumf kobiecości i wolności. Choć fabuła przenosi nas w odległe czasy Wikingów, w historii opowiedzianej słowami Elżbiety Cherezińskiej, jest wiele z ducha współczesności.
Cykl „Północna Droga” początkowo miał być opowieścią o mężczyznach. Autorka jednak postanowiła wejść w męski świat powoli, ukazując wojowników widzianych oczami kobiet – zaczynając spokojnie i delikatnie, by później uderzyć ze zdwojoną siłą… I dodam jeszcze, że na tym nie koniec, czekają nas bowiem kolejne części cyklu!
Korekta: Natalia Bieniaszewska
Autor:Elżbieta Cherezińska
Tytuł:Ja jestem Halderd. Północna Droga
Data wydania:kwiecień 2010
Wydawnictwo:ZYSK I S-KA
Pozostałe dane:Ilość stron: 484
Wymiary: 145x205
ISBN: 978-83-7506-465-0
Oprawa: miękka
Cena: 29,90