Terry Pratchett, „Humor i mądrość Świata Dysku”
Moim osobistym zdaniem, fantasy to najbardziej niewdzięczny do pisania gatunek fantastyki, gdyż najtrudniej w nim o nowatorstwo. Większość opowieści o elfach i krasnoludach to fanfiki twórczości wujka Tolkiena. Elfy i krasnoludy przynależą do świata Śródziemia, podobnie jak Harry Potter do Hogwartu. Niestety, autorzy często tego nie rozumieją i silą się na monumentalną oryginalność, z której wychodzi im przeważnie sztampa.
Terry’ego Pratchetta, podobnie jak Tolkiena, darzę niezmiennym szacunkiem. Jego geniusz polega na tym, że potrafił ze zużytej konwencji fantasy wykrzesać cykl, który wprost przygniata swą oryginalnością, mądrością i humorem. Książki o Świecie Dysku się praktycznie pochłania, bo trudno to nazwać zwykłym czytaniem, skoro nie można się od lektury oderwać, a na dodatek, co chwilę wstrząsają nami salwy śmiechu.
Wielką zaletą powieści Pratchetta jest to, że można je odczytywać na wielu płaszczyznach. Na tej bezpośredniej, przygodowo-awanturniczej, śmiejemy się z kalejdoskopu kłopotów przypadających w udziale niekompetentnemu i tchórzliwemu magowi – Rincewindowi oraz z całej plejady niesamowitych postaci różnych ras, profesji i płci, wypełniających karty książek.
Istnieje jednak drugie dno Świata Dysku. Powieści z tego cyklu można bowiem odczytywać jako pastisz, odwołujący się obficie do współczesnego świata. Autor wyśmiewa się z naszej głupoty i absurdalnych zjawisk, poddaje ocenie fakty i postacie historyczne. Przykładowo, w „Ruchomych obrazkach” występuje postać, która nazywa się Skalin i jest początkującym aktorem typu: „kamienna twarz”. Nietrudno dopatrzyć się tu podobieństwa do Sylvestra Stallone, który grał, jak wiemy, w filmach z serii „Rocky”. Takich aluzji jest u Pratchetta cała masa i czytelnik, odkrywając je, bawi się pysznie.
Jest też kolejna warstwa, filozoficzna, gdzie autor wygłasza ustami narratora i bohaterów swoje przemyślenia o życiu, śmierci, mądrości, religiach, polityce i wielu bardzo poważnych sprawach. Robi to jednak w tak arcyciekawy sposób, że ani nam w głowie zarzuty o przynudzanie.
„Humor i mądrość Świata Dysku” to niesamowity wyciąg z sagi Pratchetta. Zawiera najsłynniejsze cytaty, metafory, sceny. Ktoś znający Świat Dysku na wylot, od razu skojarzy konteksty sytuacyjne, pokocha tę książkę i będzie do niej wracał. Natomiast osoby, które nie czytały jeszcze tej najwspanialszej, moim zdaniem, sagi fantasy, będą miały okazję ją poznać i zakochać się, wsiąknąć w klimat płaskiego świata, podobnie jak uczynił to skromny autor niniejszej recenzji. „Humor i mądrość Świata Dysku” leży tuż przy moim łóżku. Sięgam po nią zawsze przed zaśnięciem. Dobry nastrój i kolorowe sny – gwarantowane.
Korekta: Natalia Bieniaszewska
Autor:Terry Pratchett
Tytuł:Humor i mądrość Świata Dysku
Data wydania:listopad 2009
Wydawnictwo:Prószyński i S-ka
Pozostałe dane:Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Tytuł oryginalny: The Wit and Wisdom of Discworld
Liczba stron: 296
Format: 147 x 208 mm
Oprawa: twarda
ISBN-13: 978-83-7648-264-4