Piotr Wereśniak, „Nie szukaj mnie”

Piotr Wereśniak, "Nie szukaj mnie"


Autor: Anna Rzepecka

Korekta: Bożena Pierga

„Nie szukaj mnie” przysporzyło mi pewnych problemów, bynajmniej nie podczas czytania, ale w chwili, w której zastanawiałam się, jak tę książkę zrecenzować. Przez cały czas poświęcony na poznanie historii, zawartej na kartach tej powieści, towarzyszyło mi nieodparte wrażenie, że bardziej chciałabym ją obejrzeć, niż przeczytać. Idealny materiał na scenariusz – myślałam. Z czystej ciekawości postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej o autorze, o którym, muszę to przyznać, słyszałam po raz pierwszy. No i stało się, poczułam się ignorantką i od tej pory zacznę zwracać baczniejszą uwagę na oglądane filmy, szczególnie zaś na napisy końcowe... Ale nie sposób nie zauważyć, że intuicja mnie nie zawiodła. Piotr Wereśniak jest przede wszystkim scenarzystą i reżyserem, książki zaś pisze od niedawna.

 

„Nie szukaj mnie” należy do powieści z nurtu sensacyjno-kryminalnego i – znów muszę to podkreślić – powinna zostać zekranizowana, czy to w formie serialu, czy filmu pełnometrażowego. Jest podstawa – powodzenie zależy od poziomu wykonania.

Główną  bohaterką książki jest Małgorzata Szydłowska, młoda kobieta, która uwikłała się w standardowy romans z żonatym mężczyzną, ale bardzo niestandardowo się od niego uwolniła. Zazwyczaj koniec tego rodzaju związku łączy się ze stratami, tym razem jednak bardzo się opłacił. Ponad dwa miliony euro piechotą nie chodzi, a jeśli dodatkowo okazuje się pstryczkiem w nos tchórza pokroju kochanka Gośki, o czym tu więcej marzyć?

Masz rajskie życie, minęło kilka lat i nikt cię do tej pory nie odnalazł, chwytasz wiatr w żagle i nagle dowiadujesz się, że zostałaś zamordowana, a tożsamość twoich zwłok potwierdziły testy DNA. Krzyczą o tym wszystkie gazety. Co zrobisz? Czy zaczniesz się cieszyć, że teraz już na pewno nikt nie będzie chciał cię szukać? Przecież nie żyjesz.

nie-szukaj-mnie-qfantSpójrzmy na to z innej perspektywy – jesteś właścicielem świetnie prosperujących firm i znajdujesz się na sto dwudziestym pierwszym miejscu na liście najbogatszych ludzi według miesięcznika „Forbes” i nagle dowiadujesz się, że...co prawda, żyjesz, ale jesteś oskarżony o zlecenie zabójstwa. Twoje akcje lecą na łeb na szyję w dół, a ty się zastanawiasz, o co w tym wszystkim chodzi i jak odzyskać swoje dawne życie.

Akcja powieści rozgrywa się na kilku płaszczyznach, ale zlewa w jedną, logicznie uzasadnioną całość. Na każdym etapie czytelnik zmuszony jest do myślenia – kto pociąga za sznurki, w jakim celu i jak rozwikłać zagadkę.

Co zrobi Gośka, kogo spotka na swojej drodze – przyjaciela, miłość, a może wroga? Czy wyjdzie cało z opresji? Kto okaże się być górą w tym całym zamieszaniu i jaki będzie bilans zysków i strat, przekonajcie się sami.

Książka nie jest trudna w odbiorze i nie wymaga wielkiego skupienia, aczkolwiek należy przyznać, że potrafi zaskoczyć. Akcja toczy się wartko, opisy są zwięzłe, troszkę brakuje mi głębi, podwójnego dna. Myślę, że autor ze względu na skrzywienie zawodowe nie dopowiada wszystkiego na temat postaci. Na ekranie działa coś więcej poza opisem, mamy wrażenia dźwiękowe i wizualne, pewne rzeczy aktor może dograć. Od tekstu wymagamy więcej – musi pobudzić wyobraźnię czytelnika. To jedyne krytyczne uwagi na temat recenzowanej pozycji. Oczywiście w zamierzeniu jest to krytyka konstruktywna, a moje ogólne wrażenia po przeczytaniu „Nie szukaj mnie” są pozytywne. Oceńcie sami. Książka jest już na rynku. Chętnie zapoznam się z opiniami innych czytelników.

%d bloggers like this: