Lara Adrian, „Szkarłat północy”

Lara Adrian, „Szkarłat północy”


Autor: Olga Sienkiewicz

Książek o wampirach jest na rynku zatrzęsienie (a nawet więcej), toteż trudno z entuzjazmem podejść do kolejnej z nich. Na szczęście dobrze pamiętałam, że bardzo podobał mi się „Pocałunek o północy” Lary Adrian, więc po „Szkarłat północy” – następną część cyklu o Rasie Środka Nocy, sięgnęłam bez większych obaw.

Tess jest z pozoru normalną kobietą – samotną pracoholiczką. Niewiele osób wie, że dysponuje tajemniczym darem uzdrawiania. Jednak kiedy w jej życiu pojawia się wampirzy wojownik, Dante, wszystko staje się jeszcze dziwniejsze i bardziej skomplikowane. Okazuje się bowiem, ze Tess jest Dawczynią Życia: posiada gen, który umożliwi jej urodzenie dziecka poczętego z krwiopijcą. Dante nie wiedząc o tym, związuje ze sobą Tess – a to z kolei, wplącze ją w wojnę między członkami Rasy, a odszczepieńcami, Szkarłatnymi…

Nieczęsto zdarza się, żeby kontynuacja była tak spójna z pierwszą częścią, jak to się dzieje w przypadku cyklu Lary Adrian. Nie sposób powiedzieć, ile czasu upłynęło pomiędzy wydarzeniami „Pocałunku…” a akcją „Szkarłatu…”, jednak o wcześniejszych wydarzeniach mówi się sporo, a ich konsekwencje są widoczne. Osobiście, odbieram to jako oznakę, że autorka planuje podzielić wątek wojny wątkami romansów – każda książka o jednej z par, zawierać będzie także opis jednego z etapów wojny. To całkiem niezłe rozwiązanie, jednak nie każdy czytelnik może mieć ochotę na „odświeżanie” sobie tego, co działo się w poprzednich tomach cyklu.

„Szkarłat…” zdecydowanie wyróżnia się wśród innych opowieści o wampirach. Przede wszystkim – brak tu nastoletnich bohaterów (aż chciałoby się zawołać: nareszcie!) i pierwszoosobowej narracji. Różni się też sposobem kreowania postaci – Tess, Dante i inni wojownicy są nie wszechpotężni, odnoszą porażki, krwawią, klną i kłamią. Oczywiście można autorce zarzucić, że mężczyźni są przystojni, a kobiety piękne, jednak czy ktoś widział romans przeznaczony dla masowego odbiorcy, w którym bohaterowie byliby szpetni?

Wśród zalet książki warto wymienić także gotycki klimat oraz dynamiczną i realistyczną akcję.

Lara Adrian ma dość charakterystyczny styl pisania oraz pewną skłonność do schematów językowych (czytając „Szkarłat…” miałam wrażenie, że niektóre zdania pojawiły się w identycznej formie również w „Pocałunku…”). Muszę pochwalić tutaj tłumaczkę, Monikę Wyrwas – Wiśniewską, która zrobiła kawał dobrej roboty. Miałam okazję czytać tę samą książkę w oryginale i przyznam, że tłumaczenie podobało mi się o wiele bardziej!

Skoro już o stronie technicznej książki mowa, to zdecydowany plus dla wydawnictwa za okładki. Książki autorstwa Lary Adrian mają okładki w podobnej konwencji (i, nawiasem mówiąc, są prześliczne).

„Szkarłat północy” to udana mieszanka paranormalnego romansu, kryminału i akcji. Ze względu na to, że wydarzenia osnute są wokół historii miłosnej, książkę polecam raczej paniom – choć nie wątpię, że znajdą się też panowie, którym się kolejna opowieść Lary Adrian spodoba!

Korekta: Natalia Bieniaszewska

 

Autor:Lara Adrianszkarlat_polnocy_qfant

Tytuł:Szkarłat północy

Data wydania:24 czerwiec 2010

Wydawnictwo:Amber

Oprawa: Miękka

Format: 13.0x20.5cm

Ilość stron: 344

ISBN: 9788324136957

Tłumacz: Wyrwas-Wiśniewska Monika

 

%d bloggers like this: