Lara Adrian, „Pocałunek o północy”

Lara Adrian, "Pocałunek o północy"


Autor: Olga Sienkiewicz

Niewiele jest na rynku dobrze napisanych książek o wampirach, toteż po "Pocałunek o północy" sięgnęłam z wahaniem i uzasadnionymi obawami. Na szczęście ten bestsellerowy debiut Lary Adrian okazał się bardzo przyjemną i wciągającą opowieścią.

Fabuła nie jest specjalnie skomplikowana. Piękna Gabrielle wpada w sam środek wojny pomiędzy wampirzymi klanami, nie wiedząc oczywiście o swojej wyjątkowości, przyciągającej krwiopijców. Przywódca kasty wojowników, Lucan, zabójczo przystojny i epatujący erotyzmem wampir, decyduje się ochronić dziewczynę, nie spodziewając się, że to przewróci jego życie do góry nogami. Jeśli chodzi o fabułę – to tyle, bo w tym paranormalnym romansie strona fabularna ma niestety, niewielkie znaczenie.

Interesująca jest jednak geneza wampiryzmu na Ziemi. Lara Adrian, aby nie kopiować pomysłów poprzedników, przedstawia oryginalną koncepcję – według niej, pierwsi krwiopijcy przybyli na Ziemię z bliżej nieokreślonej planety tysiące lat temu. Po walkach o dominację, podzielili się na klany i przez wieki ukrywali swoje istnienie przed ludźmi.

Wampiry jako takie są przedstawione dość klasycznie. Niszczy je ogień lub światło słoneczne, lecz nie zapadają w letarg, jak Dracula czy Lestat i przyjaciele. Zamiast czosnku, wody święconej i krzyży (autorka dość brutalnie rozprawia się z takimi mitami) – należy wampira potraktować narzędziem bądź kulą z tytanu. Wszyscy krwiopijcy są w stanie wpływać na ludzki umysł: hipnotyzować, usuwać wspomnienia, uwodzić, etc.Interesująca jest też koncepcja rozrodu. Nie ma samic – wampirzyc, istnieją natomiast Dawczynie Życia, czyli ludzkie kobiety obdarzone specyficznymi genami, umożliwiającymi rodzenie dzieci spłodzonych przez nieśmiertelnych kochanków.

Bohaterów (oczywiście tylko tych dobrych) po prostu się lubi. Wampiry z drużyny Lucana, Gabrielle i jej przyjaciele, są dobrze skonstruowani i naprawdę sympatyczni. Momentami drażniło mnie podkreślanie, że Gabrielle jest piękna, ma gładką skórę i cudownie pachnie, a Lucan to wysoki, doskonale zbudowany, seksowny wampir (drogie panie, godne zazdrości szczegóły anatomiczne również się pojawiają!), jednak nie było to coś, co utrudniałoby czytanie. Wypada tu jednak ostrzec, że jak na dobry romans przystało, na kartach książki pojawia się wiele, dość drobiazgowo opisanych scen erotycznych, więc nie wszystkie młode czytelniczki powinny po nią sięgnąć.

Niestety, czarne charaktery znowu zostały zredukowane do złowieszczego knucia, planów o przejęciu władzy nad światem, demonicznego śmiechu i wykorzystywania seksualnego zahipnotyzowanych pielęgniarek.

Muszę przyznać, że "Pocałunek…" czyta się bardzo dobrze. Trzecioosobowa narracja nadaje płynności i ogranicza melodramatyczne wtręty, do których skłonność mają autorki romansów. Tłumaczenie jest również bardzo dobrze wykonane, choć pojawiło się kilka zgrzytów natury stylistycznej.

Mimo wielu porywających scen akcji, mam przeczucie, że po "Pocałunek o północy" sięgną głównie kobiety o dość sprecyzowanych gustach literackich. Nie każdemu czytelnikowi spodoba się konwencja romansu fantasy oraz dość specyficznie skonstruowani bohaterowie. Jest to jednak bardzo ciekawa pozycja wydawnicza, zapewniająca doskonałą rozrywkę.

Korekta: Natalia Bieniaszewska

Dodatkowe informacjepocalunek-o-polnocy-qfant

Autor:Lara Adrian

Tytuł:Pocałunek o północy

Data wydania:9 marzec 2010

Wydawnictwo:Amber

Pozostałe dane:Cykl: Midnight Breed

ISBN: 978-83-241-3623-0

Liczba stron: 352

Format: 130×205mm

 

%d bloggers like this: