Krzysztof Kąkolewski, „Reporter kryminalny. Książę oszustów”

Krzysztof Kąkolewski, "Reporter kryminalny. Książę oszustów"


Autor: Piotr Dresler

Gdy byłem małym chłopcem, często bawiliśmy się z kolegami w policjantów i złodziei. Najmłodsi zawsze dostawali role tych drugich – nie mogli należeć do chwalebnych szeregów policji z tej prostej przyczyny, że stali niżej w podwórkowej hierarchii. Ja, z racji swego wieku, zawsze byłem złodziejem i musiałem uciekać przed policją, która koniec końców i tak mnie łapała. Moim marzeniem było zostanie policjantem. W telewizji puszczali kultowy już serial – „07 zgłoś się” z porucznikiem Borewiczem, który z zadziwiającą łatwością rozwiązywał wszystkie, nawet najtrudniejsze, sprawy kryminalne. Teraz, co prawda, patrzę nieco inaczej na ten serial i postać porucznika, ale wtedy był moim niedoścignionym wzorem.

Dlatego bardzo się ucieszyłem, gdy do moich rąk trafił cykl „Reportera kryminalnego”. Zwłaszcza, że został wydany pod szyldem Klubu Srebrnego Klucza, a dane mi było już wcześniej przeczytać kilka książek z tej serii i nie żałuję czasu spędzonego na lekturze.

O Krzysztofie Kąkolewskim także słyszałem już wcześniej, przy okazji jego poprzednich publikacji. Zalicza się go do tak zwanej złotej trójki polskiego reportażu, więc byłoby mi wstyd, gdybym jako początkujący dziennikarz nie słyszał o tym autorze. Po przeczytaniu obu tomów „Reportera”, nie dziwię się, czemu mówi się o nim jako o jednym z  najważniejszych twórców literatury faktu.

Na pierwszy ogień poszedł „Książę oszustów”, który, podobnie jak „Umarli jeżdżą bez biletów”, jest zbiorem opowiadań inspirowanych prawdziwymi wydarzeniami z czasów PRL-u. A co takiego fascynującego się wówczas działo? Kąkolewski udowadnia, że bardzo wiele.
Wszystkie historie, opisane w „Księciu oszustów”, są świetnym materiałem na bardziej skomplikowane powieści kryminalne i ogromnie pobudzają wyobraźnię. Autor nie ocenia, nie opisuje nic prócz faktów, które zna i kilku sytuacji, których mógł się domyślić. Pozostawia duże pole do popisu inteligencji czytelnika i jego wyobraźni – odbiorca sam musi dopisać sobie to, co było wcześniej i to, co wydarzyło się później.

Przejścia między poszczególnymi opowiadaniami są bardzo płynne. Pozornie nic ich nie łączy, lecz pozory, jak wiadomo, mylą. Rozwikłanie tej zagadki pozostawię jednak czytelnikom. Możliwe, że to jedynie moja nadinterpretacja.

Historie, które autor nam opowiada, są bardzo zróżnicowane. Mamy tu do czynienia z dziewczyną podtruwającą własną siostrę (czy na pewno?), z bardzo przebiegłą sztuczką mającą na celu wyłudzenie pieniędzy oraz z kilkoma morderstwami.

Każdy fan – zarówno kryminału, jak i literatury faktu – znajdzie tu coś dla siebie. Jestem przekonany, że czytelnicy, którzy wcześniej nie znali prozy Kąkolewskiego, po przeczytaniu „Reportera kryminalnego” zajrzą do innych jego książek. Charakterystyczny styl, historie oparte na faktach, kryminał, oficerowie milicji – to wszystko sprawia, że trudno oderwać się od lektury. Forma krótkich opowiadań sprzyja czytaniu w autobusie lub pociągu. Dlatego gorąco polecam tę książkę, zwłaszcza teraz, gdy zbliżają się wakacje i okres urlopowy. „Książę oszustów” na pewno umili nam czas podróży.

Korekta: Natalia Bieniaszewska

Autor:Krzysztof Kąkolewskireporter_kryminalny_ksiaze_oszustow_qfant

Tytuł:Reporter kryminalny. Książę oszustów

Data wydania:kwiecień 2010

Wydawnictwo:Zysk i S-ka

Pozostałe dane:ISBN: 978-83-7506-435-3

Liczba stron: 320

Wymiary: 135 x 205 mm

Oprawa: broszurowa ze skrzydełkami

Cena: 29,90 zł

%d bloggers like this: