Denise Mina, Leonardo Manco, Andrea Mutti, „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”
Recenzowała: Jagoda Wochlik
Millenium w komiksowych kadrach
Sytuacja komiksu na rynku polskim nadal nie wygląda różowo (wiem, że podniosą się teraz oburzone głosy tych, którzy się ze mną nie zgodzą, ich święte prawo). Jednakże co proponuje nam rynek polski, jeśli chodzi o komiks? Dokonuję w głowie krótkiego przeglądu subiektywnego. Przychodzą mi do niej „Zeszyty komiksowe” (to przede wszystkim). Dalej − serwowane nam od czasu do czasu przez wydawnictwo Egmont przygody „Thorgala”. „Wilq Superbohater” autorstwa braci Minkiewiczów. Omawiane od wielkiego dzwonu w „Tygodniku kulturalnym” pozycje komiksowe, takie jak chociażby „Zaduszki”. Wprowadzona na rynek polski rok temu przez wydawnictwo Hachette „Wielka Kolekcja Komiksów Marvela” (wciąż jeszcze się, o dziwo, trzyma i oby tak dalej!). Wreszcie powieści graficzne wydawane przez Mucha Comics (w cenie tak absurdalnej, że musiałabym być chyba wyższa, bo mam za krótkie kieszenie) oraz inicjatywa, którą od jakiegoś czasu śledzę z wielkim zainteresowaniem, mianowicie Duch Polski. Może dla innych to niemało. Ja chciałabym więcej, dlatego z prawdziwą radością powitałam pojawienie się na rynku komiksowej adaptacji powieści Stiega Larssona „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”.
Jestem w tej szczęśliwej (nieszczęśliwej) sytuacji, że nie znam pierwowzoru. Mea culpa − „Millenium” nie czytałam. Odnosić się będę więc, z oczywistych względów, tylko do komiksu, gdyż nie znam oryginału ani jego filmowych adaptacji.
„Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” to opowieść o losach dwójki ludzi, dziennikarza śledczego Mikaela Blomkvista i hakerki komputerowej, Lisbeth Salander. Po skazaniu za zniesławienie, dziennikarz musi się na jakiś czas odciąć od swojej gazety. To właśnie wtedy zgłasza się do niego wpływowy milioner z prośbą, aby wyjaśnił zagadkę śmierci jego siostrzenicy, Harriet.
Zdaję sobie sprawę, że streszczenie na potrzeby opowieści graficznej, historii zawartej w takim tomiszczu, jakim jest powieść „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” musiało być niełatwe. Denise Mina sprostała zadaniu. Czytelnik nie gubi się w fabule. Jedyne niedociągnięcie pojawia się w zasadzie dopiero na ostatnich stronach, kiedy bohaterowie, tak po prostu, trafiają do Australii. Poza tym jednym zgrzytem, majstersztyk. Fabuła poprowadzona tak, że dosłownie biegnie się przez nią, by dowiedzieć się, jakie były losy Harriet. Co odkryła, ile było zamordowanych kobiet, kto je zabił? Czytając komiks, wręcz cieszyłam się, że nie znam fabuły powieści, bo odkrywanie zagadki sprawiało mi dodatkową przyjemność. Na dodatek, w komiksie obecna jest tajemniczość i napięcie. Aż chce się czytać dalej nawet, jeśli wymaga to zarwania nocy.
Nie jestem co prawda specjalistką od ilustracji komiksowej, ale mogę powiedzieć, że kadry dopasowano do historii bardzo dobrze. Są ciemnawe lub nawet ciemne. Ponadto rzuca się w oczy, iż autorzy ilustracji darzyli szczególną sympatią Lisbeth. Jej postać jest zawsze narysowana perfekcyjnie, oddana w najdrobniejszych szczegółach. Zresztą, przecież autorami ilustracji są Leonardo Manco i Andrea Mutti. Tak, tak, ten sam gość, który odpowiedzialny jest za „Iron Mana Zombie” oraz „X-Men Prelude”.
„Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” są pozycją zdecydowanie dla starszych czytelników. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że jedynie dla dorosłych. Nie brak tu nagości, scen seksu czy brutalnej przemocy. Pokazanych zresztą bez owijania w bawełnę.
Komiks na podstawie pierwszego tomu trylogii Stinga Larssona zrobił na mnie duże wrażenie. Mogę go z czystym sumieniem polecić sympatykom twórczości szwedzkiego pisarza, jak i miłośnikom komiksów. Z niecierpliwością oczekuję na adaptację na język komiksu pozostałych dwóch tomów „Millenium”.
Korekta: Paulina Koźbiał
- Autor: Denise Mina, Leonardo Manco, Andrea Mutti
- Tytuł: „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”
- Tytuł oryginału: “The Gril with the Dragon Tattoo”
- Wydawnictwo: Czarna Owca