Dean Koontz, „Klucz do północy”

Dean Koontz, „Klucz do północy”


Recenzowała: Kinga Król

Powieść „Klucz do północy”, napisana przez Deana Koontza pod pseudonimem Leigh Nichols, ukazała się po raz pierwszy w 1979 roku. W Polsce książka została wydana w 1995 roku i dopiero po dwudziestu latach, ku radości fanów pisarza, Wydawnictwo Albatros zdecydowało się na jej wznowienie.
Joanna Rand jest właścicielką świetnie prosperującego nocnego klubu w Kioto, w którym wieczorami umila czas przybyłym gościom swoim śpiewem. Kobietę każdej nocy dręczy ten sam sen, w którym pojawia się mężczyzna z mechaniczną dłonią. Życie Joanny diametralnie zmienia się, gdy pewnego razu w Księżycowej Poświacie zjawia się Alex Hunter, prywatny detektyw, który spędza wakacje w Japonii. Mężczyzna jest zauroczony występem Joanny, jednak gdy zaczyna przyglądać się jej bardziej wnikliwie, zauważa coś, co kompletnie wytrąca go z równowagi. Kobieta wydaje się być łudząco podobna do zaginionej przed dziesięciu laty córki amerykańskiego senatora. Detektyw rozpoczyna niełatwą walkę o to, aby przekonać Joannę, że nie jest osobą, którą zna, a jej aktualne życie, wspomnienia i myśli zostały przez kogoś stworzone. Ktoś jednak postara się o to, aby tajemnica zniknięcia kobiety przed laty nie ujrzała światła dziennego…
Jak przystało na przyzwoity thriller szpiegowski, książka pełna jest napięcia i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Pomimo całkiem przyzwoitego tempa rozgrywających się wydarzeń powieść zawiera wiele elementów psychologicznych, dzięki czemu możemy lepiej poznać głównych bohaterów. Koontz postarał się, aby postacie były żywe, ciekawe i nieschematyczne. Szczególnie intrygującą częścią powieści jest podróż Joanny w głąb swojego umysłu w celu poznania jej własnej przeszłości, a także walka z paranoicznymi lękami, które uniemożliwiają jej normalne funkcjonowanie. Oprócz bohaterów pozytywnych mamy tutaj rzeszę czarnych charakterów, które nadają powieści pikanterii i smaku. Nieco żałuję, że wątek psychopatycznego doktora z mechaniczną ręką nie został bardziej rozwinięty, ale wynika to zapewne z faktu, iż powieść nie miała, w zamierzeniu autora, ociekać grozą.
Wydarzenia mające miejsce w książce rozgrywają się głównie w Japonii. W swoich powieściach autor rzadko przenosi nas w tak odległe miejsca; mimo to udało mu się przybliżyć nam w niezwykle obrazowy sposób charakter i tradycje Kraju Kwitnącej Wiśni, wplatając w fabułę sporo ciekawostek.
Chociaż mam już na koncie kilkanaście powieści Deana Koontza, za każdym razem urzeka mnie piękno, głębia i obrazowość języka, jakim posługuje się autor. Każde zdanie, a nawet słowo mają tutaj swoje miejsce i uzasadnienie.
„Klucz do północy” nie jest typową powieścią Deana Koontza. Chociaż szpiegowski klimat powieści podejmujący temat posthipnotycznego programowania ludzkiego umysłu może wydawać się całkiem przerażający, brakuje tu pewnej dozy niesamowitości, do której przyzwyczaił nas już autor.
Pomimo upływu lat książka nie straciła na swej aktualności, a niepowtarzalny klimat powieści oddziałuje na emocje czytelnika, utrzymując go nieustannie w napięciu. Lektura książki sprawiła mi wiele przyjemności i zapewniła niezłą dawkę rozrywki, dlatego też szczerze zachęcam do sięgnięcia po „Klucz do północy” – nudzić się przy niej z pewnością nie będziecie.

Korekta: Aleksandra Żurek

Autor: Dean Koontzklucz do polnocy
Tytuł: Klucz do północy
Tytuł oryginalny: The Key To Midnight
Wydawnictwo: Albatros A. Kuryłowicz
ISBN: 978-83-7885-587-3
Data wydania: maj 2015
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 480

%d bloggers like this: