Andrzej Sapkowski, „Sezon burz”

Andrzej Sapkowski, „Sezon burz”


Recenzował: Łukasz Szatkowski

 

– Faktycznie wygląda to na wymysł – ocenił Geralt. – Oparty na bajce czy też klechdzie. Zaklęta i przemieniona królewna, klątwa jako kara za kazirodztwo, nagroda za odczarowanie. Klasyka i banał. Ten, kto to wydumał, nie wysilił się zbytnio.

 

Wiadomość o nowej powieści Andrzeja Sapkowskiego w wiedźmińskim uniwersum, rozeszła się lotem błyskawicy, niespodziewanie, na kilka dni przed premierą. W ciągu doby od ogłoszenia tej radosnej nowiny, w przedsprzedaży „Sezon burz” kupiło tyle osób, że większość polskich autorów wzięłoby tę liczbę w ciemno jako łączny nakład ich dowolnej książki. Nawet nie odważę się zgadywać ile egzemplarzy sprzedano do dzisiaj, kiedy powieść jest już od jakiegoś czasu w zwykłym obiegu. Ale nie ma się co dziwić, skoro Sapkowski i Geralt z Rivii znów połączyli siły.

                Po kolejnym solidnie wykonanym zleceniu każdemu należy się chwila odpoczynku. Geralt wyrusza zatem do leżącego nieopodal Kerack, by wydać ciężko zarobione pieniądze na drobne luksusy niedostępne w głuszy. Nie dane mu jednak będzie nawet zjeść w spokoju, gdyż wkrótce trafia do lochu za rzekome oszustwa finansowe. Na dodatek ktoś korzystając z faktu uwięzienia wiedźmina, kradnie z depozytu jego drogocenne miecze, a przyczyną kłopotów Geralta okazują się jak zwykle czarodzieje.

                Nie sposób uniknąć porównań „Sezonu burz” do pozostałej wiedźmińskiej twórczości Sapkowskiego. W moim odczuciu jest on zbyt kameralny w porównaniu z sagą, z drugiej strony brak mu błyskotliwej puenty właściwej dla opowiadań. Mamy tu zatem do czynienia ze swoistym rozdarciem, Sapkowski próbuje stanąć w rozkroku i ostatecznie ani miłośnicy dłuższych ani krótszych form wiedzmińskich nie będą do końca usatysfakcjonowani. Nawiązując do terminologii gier komputerowych (co w tym przypadku jest raczej uzasadnione) nowa powieść Sapkowskiego przypomina DLC do głównego cyklu.

                Nie brakuje tu jednak wielu spośród cech, za które kochamy prozę Sapkowskiego. Autor nadal bardzo często puszcza oko do czytelnika. W wiedźmińskim quasi-średniowiecznym neverlandzie dostrzec można zupełnie czytelne nawiązania do naszej współczesnej rzeczywistości. Już na pierwszych stronach mamy do czynienia z rozważaniem problemów korupcji wśród urzędników, aborcji czy nieudolności służb w odszukiwaniu skradzionych przedmiotów. Sapkowski zresztą wcale tych nawiązań nie ukrywa, nie wymaga od czytelnika głębokiej interpretacji – wszystkie te sytuacje niejako wystają z klasycznej konwencji – na płaszczyźnie językowej, fabularnej, kreacji świata. Nie trzyma się kurczowo wewnętrznej logiki świata fantasy, czy może powinienem raczej powiedzieć, że sam ją tworzy i zmienia wedle potrzeb. Przeskakuje z Sienkiewiczowskiej staropolskiej gwary, mocno przetykanej łacińskimi wstawkami, na język zupełnie współczesny, od chuci i bajania przez probatio de relato, aż po katgut biodegradowalny. Czarodziejka mówi o naturalnym prawie kobiet do antykoncepcji i aborcji, a szef lokalnej przestępczości zorganizowanej wręcza Geraltowi zapłatę na poczet funduszu emerytalnego. Wszystko to wystaje jednak nie w sposób ordynarny, nieuporządkowany, niczym koszula ze spodni, ale na wzór trójwymiarowych książeczek dla dzieci, w których po przewróceniu strony rozkładał nam się nagle piękny, papierowy obiekt ilustrujący tekst. Tylko Andrzej Sapkowski potrafi zrobić to w tak doskonały sposób, wspomagając się dodatkowo metafikcją w będącym przerywnikiem i kontrapunktem wątku Nimue.

                „Sezon burz” nie zachwyca zatem fabularnie, ale nadal jest to Sapkowski i nadal jest to wiedźmin ze wszystkimi tego faktu zaletami. Zdecydowanie odradzam rozpoczynanie swej przygody z Geraltem od tej powieści, ale dla fanów cyklu i uniwersum jest to niewątpliwie pozycja obowiązkowa. Sprawą wartą zaznaczenia jest to, że Sapkowski umieszcza „Sezon…” w chronologii wydarzeń, co zaznaczone jest szczególnie wyraźnie przy końcu powieści, z którego pozwoliłem sobie wyciąć ten cudownie autoironiczny cytat przewodni. Polecam zatem sięgnąć po nową powieść Sapkowskiego, nie oczekując jednak po niej fajerwerków.sezon_burz_qfant

 

  • wydawnictwo: SuperNOWA
  • data wydania: 6 listopada 2013
  • ISBN: 9788375780598
  • liczba stron: 404
%d bloggers like this: