Alison Croggon, „Księga Trzecia Pellinoru: Kruk”

Alison Croggon, „Księga Trzecia Pellinoru: Kruk”


 Recenzowała: Lucyna Markowska

Cykl o bardach z Pellinoru liczy sobie cztery części, zaś niniejsza recenzja poświęcona będzie trzeciemu w kolejności: „Krukowi”, można zatem śmiało rzec, że mamy za sobą już ponad połowę przygody.

Jak uważni czytelnicy pamiętają, drugi tom zakończył się wyjątkowo optymistycznym akcentem. Maerad zdołała ostatecznie poskromić swoją mroczniejszą stronę, zastanowić się nad nowym sposobem rozumienia mroku, ale co najważniejsze – dowiedziała się wreszcie, jak przeczytać runy na rodowej lirze, dzięki czemu jest o krok bliżej do rozwiązania zagadki Drzewnej Pieśni.

Doszło także do jej pojednania z mistrzem Cadvanem i (ponieważ dalej jesteśmy w charakterystycznej dla autorki konwencji romansu) − ku zdumieniu − odkryła w sobie, że żywi uczucia do jednego z pseudo-antagonistów cyklu – Króla Zimy. Mroczny, potężny i przystojny… czego nastolatka może chcieć więcej? Maerad wystarczyło, a czytelnicy niech już ocenią sami.

 Ale jeszcze nie teraz!

Jeśli liczyliście na kontynuację tego wątku − to jesteście w błędzie. Trzeci tom został bowiem opowiedziany z zupełnie innej perspektywy i tym razem poznajemy losy Hema. Zapytacie: kogo? Ano tego chłopca, który okazał się zaginionym i cudem ocalałym bratem bohaterki. Przewinął się w pierwszym tomie, a potem przepadł w fabule w drugim. W efekcie drogi rodzeństwa się rozdzieliły i Hem trafił do złotego miasta, Turbanska, gdzie poznawał nauki bardów i zdobywał nowych sojuszników. Pozorną sielankę przerywa przybycie armii Mroku, przez co nowi bohaterowie są zmuszeni do ucieczki i podjęcia poważnych decyzji: jak wspomóc Maerad w wypełnieniu przepowiedni. Dowiemy się także więcej o tytułowym kruku, istocie pomagającej Hemowi, jak również umiejętnościach samego chłopca, który posiada potężne talenty, niedostępne siostrze. Słowem: reprezentuje zupełnie inny styl szkoły bardów.

Przyznam, że początkowo trochę zbiło mnie z tropu przeniesienie akcji do innego miejsca i przekazanie pałeczki pierwszeństwa drugoplanowym protagonistom. Po poprzednich tomach z przyzwyczajenia wolałam towarzyszyć Maered i dowiedzieć się, co tam dalej u niej słychać. Z perspektywy czasu uważam jednak taki zabieg za udany. Cykl ma bowiem wyraźną tendencję zwyżkową i po średnio udanym „Darze” jest z nim coraz lepiej. Warsztatowo widać, że pisarka robi ogromne postępy i przestaje nam serwować na każdym kroku naiwne, szablonowe rozwiązania.

Wciąż jednak historia opowiedziana w „Kruku” utrzymana jest w tym samym podniosłym, przesyconym poezją i romantyzmem, stylu. Tym razem zostaje jednak rozwinięta rola bohaterów drugoplanowych, którzy dotychczas tylko gdzieś tam przemykali i występowali epizodycznie. Mamy także okazję poznać kolejny kawałek świata, który − mimo pewnej dozy patetyczności − jest kreacją bardzo przemyślaną. Ze swoją wyjątkową historią, geografią i sztuką. Dalej, niektórych mogą razić elementy specyficzne dla high fantasy, ale tym razem nie jesteśmy już tak przytłoczeni tolkienowatością i Croggon sili się, by dodać do literatury fantastycznej coś od siebie, a nie tylko powielać schematy. (Chociaż przeglądając tą ściągawkę z run, nie mogłam się nie uśmiechnąć, wspominając zachwyty z lat szczenięcych nad „Silmarilionem” i „Władcą Pierścieni”).

A skoro pani Alison Croggon uczy się na błędach, postępy zawsze należy docenić. Nie będę więc ponownie psioczyć na ten potworny, niby naukowy (w efekcie komiczny) wstęp, który − jak podejrzewam − będzie mnie irytował także w czwartym tomie, ale z miejsca przejdę do ocenienia samej powieści. Jest dobrze. Z przeciętnego fantasy, cykl Pellinoru przeobraził się w powieść dobrą. Może nie powalającą, ale z pewnością trafi do całej rzeszy czytelników, którym taki styl będzie jak najbardziej odpowiadał. Zwłaszcza, jeśli ktoś lubi sobie między rozdziałami przeczytać wiersz lub dwa. Choć przypuszczam, że w oryginale brzmią one znacznie lepiej, ale też niczego nie tłumaczy się równie trudno jak poezji, więc w tej kwestii także większych zastrzeżeń nie miałam. Od strony redakcyjno-wydawniczej należy się „5+”, zaś dla pani Croggon mocne „4”, które mam nadzieję zmieni się w coś więcej, gdyż zbliżymy się do wielkiego finału!

 

Korekta: Paulina KoźbiałAlison Croggon, Kruk

  • Tytuł: Księga Trzecia Pellinoru: Kruk
  • Tytuł oryginału: The Crow: The Third Book of Pellinor
  • Autor: Alison Croggon
  • Tłumaczenie: Paulina Braiter
  • Wydawca: Wydawnictwo Galeria Książki
  • ISBN: 978-83-62170-50-0
  • Liczba stron: 448
  • Cena: 39,90zł
  • Data wydania: Kraków 2013
%d bloggers like this: